Koniec roku w biegu, początek w biegu. U Was też? ;)
Oto moje ateciaczki na wymiany artgrupowe...
Pierwszy, już dawno u Francesci- "Wspomnienie z dzieciństwa".
Jednym z moich wspomnień jest właśnie pisanie na maszynie, a że moja mama była główną księgową w Narodowym Banku Polskim- dostęp do maszyny miałam stały. Lubiłam miejsce pracy mamy, ten klimat, odgłosy, zapachy, przybory... Nie było wtedy komputerów- takie inne czasy ;)
Kolejne ateciaki- na wymianę z Carmen, temat: "Białe Święta".
U mnie- latarenki z nowego wykrojnika, potraktowane wieloma mediami. Widoczny drobniutki brokat o składnik jednej z farbek Marty Stewart. Z bliska latarniowe elementy robią wrażenie metalu.
No i jeszcze zakładka z cytatem ;)
No i jeszcze zdjęcia z ubiegłego już roku, z warsztatów z Cynką w Stonogach:
Oto moje ateciaczki na wymiany artgrupowe...
Pierwszy, już dawno u Francesci- "Wspomnienie z dzieciństwa".
Jednym z moich wspomnień jest właśnie pisanie na maszynie, a że moja mama była główną księgową w Narodowym Banku Polskim- dostęp do maszyny miałam stały. Lubiłam miejsce pracy mamy, ten klimat, odgłosy, zapachy, przybory... Nie było wtedy komputerów- takie inne czasy ;)
Kolejne ateciaki- na wymianę z Carmen, temat: "Białe Święta".
U mnie- latarenki z nowego wykrojnika, potraktowane wieloma mediami. Widoczny drobniutki brokat o składnik jednej z farbek Marty Stewart. Z bliska latarniowe elementy robią wrażenie metalu.
No i jeszcze zakładka z cytatem ;)
No i jeszcze zdjęcia z ubiegłego już roku, z warsztatów z Cynką w Stonogach:
Jak dobrze, że w kalendarzu jest grudzień,
że możemy zamknąć pewien rozdział.
Z radością lub bez radości.
Z żalem lub bez żalu.
Z satysfakcją lub bez satysfakcji.
/A. Górczyński/
że możemy zamknąć pewien rozdział.
Z radością lub bez radości.
Z żalem lub bez żalu.
Z satysfakcją lub bez satysfakcji.
/A. Górczyński/
No tak, maszyna do pisania, to było coś co i ja pamiętam z dzieciństwa, a latarnie to pamiętam jak robiłam z Tatą na ZPT, które już wtedy było gender, bez wyjątku cała klasa robiła sałatki jarzynowe, szyła fartuszki, robiła karmniki czy wspomniane latarnie i było super i może dzięki temu potrafię nie tylko trzymać młotek, ale również go użyć. Ale się rozpisałam - a miało być o fajnych ATCiakach i zakładce :)
OdpowiedzUsuńTak, też pamiętam, jak wiele się robiło- choć nie taki był cel, jak tej całej ideologii gender. Chłopcy nawet w tych fartuszkach wyglądali męsko ;) A my też- z tymi młotkami w dłoniach :)
OdpowiedzUsuńZ Tatą robiłam lampiony, z którymi potem chodziłam na roraty. A Mama wycinała w nich ozdobne okienka w formie krzyży czy serduszek :)
Eh, to były czasy... Pozdrawiam, Iwonko!
Świetne prace zrobiłaś..
OdpowiedzUsuńJa teraz córce powtarzam, że moje zajęcia na pracy technice to było coś, gotowanie, szycie, wyszywanie i inne prace ręczne.
Prace świetne, super pomediowane, jak zawsze :)! Początek roku rozbiegany i u mnie,ale zatrzymałam się u Ciebie na chwilkę, przypomniałaś mi tym postem, ile to fajnych rzeczy robiliśmy na ZPT, gdy byłam mała;). Na maszynie pisałam w szkole średniej, ale to już były takie nowoczesne maszyny...Fotki cudne, hihi :*.
OdpowiedzUsuńWspomnień czar do których też się dołączam :) cieszą oczy Twoje prace a szczególnie będę się wpatrywać w latarenkę którą otrzymam (dziś wysłałam do Ciebie moje białe święta).
OdpowiedzUsuńŚwietne atciaki - nastrojowe, nostalgiczne...
OdpowiedzUsuńZakładka z klimatem, zachwyca. ATC z maszyną również, a przy tym przywodzi wspomnienie maszyny u mojego Taty w pracy. Tak jak u Twojej Mamy, i u niego maszyna do pisania była obiektem mojego uwielbienia. I jeszcze tajemnicze maszynki do liczenia, na których panie otrzymywały sumę dodawania liczb na kilometrach dłuuuugiej, wąskiej taśmy. Komputery, mimo że wiem, że użyteczne i tak dalej..., nie mają tego czaru. A w maszynie to się jeszcze taśma zacinała. A dodatkowo były też taśmy czarno - czerwone żeby storno można było wpisać! Ach...
OdpowiedzUsuńbardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńświetna zakładka i ATC też. :)
OdpowiedzUsuńKlimat minionych czasów tez czasami wspominam i trochę tęsknię.
Na pewno brakuje mi tego, że jak kiedyś ten czas nie biegł tak szybko.;)
Piękne prace Bogusiu:) A warsztatów wspólnych, kreatywnych, to normalnie tak troszkę zazdraszczam;) toc to zawsze jest wspaniale spędzony czas:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń