Dzisiaj miałam przyjemny dzień- pełen luzik przed jutrzejszym całodziennym pobytem w pracy:(
Kino (byłam z synkiem na "Rango"), kawka, trochę lektury... Lektura to "Pierwszy śnieg" Jo Nesbo, zaczyna się naprawdę ciekawie i mam przeczucie, że "pochłonie" mnie bez reszty. Tym bardziej, że jestem spragniona jakichś większych emocji po "Werniksie" Whartona, który to polecałam koleżankom z innych blogów, a okazała się mało inspirująca /po wcześniej przeczytanych pozycjach tego autora tak naprawdę spodziewałam się większych emocji i ciekawszej fabuły, poza tym sam początek był dość interesujący/. Jeszcze wcześniej były "Wyższe sfery" Hedgesa /problemy współczesnych małżeństw, czyta się szybko/ i "Szepty" Orlando Figesa /życie w stalinowskiej Rosji, oparta na dokumentach i relacjach świadków/- zdecydowanie polecam, choć nie ukrywam, że książki tej nie da się czytać np. w tramwaju.
A teraz trochę z innej beczki... Kartka zamówiona przez moją siostrzyczkę; znając jej gust- mam nadzieję,
że w niego trafiłam. Zdjęcie tego nie oddaje, ale koronka jest naturalnie pożółkła- z wieloletnich zasobów mojej Mamy; tak urocza, że celowo nie "przykryłam" jej napisem, ani kwiatkiem:)
I ATC- na wyzwanie Scrapujących Polek:
Wracam do lektury, koooocham książki...;)
Kino (byłam z synkiem na "Rango"), kawka, trochę lektury... Lektura to "Pierwszy śnieg" Jo Nesbo, zaczyna się naprawdę ciekawie i mam przeczucie, że "pochłonie" mnie bez reszty. Tym bardziej, że jestem spragniona jakichś większych emocji po "Werniksie" Whartona, który to polecałam koleżankom z innych blogów, a okazała się mało inspirująca /po wcześniej przeczytanych pozycjach tego autora tak naprawdę spodziewałam się większych emocji i ciekawszej fabuły, poza tym sam początek był dość interesujący/. Jeszcze wcześniej były "Wyższe sfery" Hedgesa /problemy współczesnych małżeństw, czyta się szybko/ i "Szepty" Orlando Figesa /życie w stalinowskiej Rosji, oparta na dokumentach i relacjach świadków/- zdecydowanie polecam, choć nie ukrywam, że książki tej nie da się czytać np. w tramwaju.
A teraz trochę z innej beczki... Kartka zamówiona przez moją siostrzyczkę; znając jej gust- mam nadzieję,
że w niego trafiłam. Zdjęcie tego nie oddaje, ale koronka jest naturalnie pożółkła- z wieloletnich zasobów mojej Mamy; tak urocza, że celowo nie "przykryłam" jej napisem, ani kwiatkiem:)
I ATC- na wyzwanie Scrapujących Polek:
Wracam do lektury, koooocham książki...;)
"Książki- okręty myśli żeglujące po oceanach czasu i troskliwie niosące swój drogocenny ładunek z pokolenia w pokolenie." /Francis Bacon/
Och przyjemnie spędziłaś czas...:)Prace piękne:)
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedzinki na blogu:)