Dzisiaj byliśmy na wystawie szopek, na której m.in. była też szopka mojego syna:
Robercik ze swoją szopką- tą na serwecie, zrobioną z koszyczka:)
Ta szopka najbardziej podobała się mojemu Smykowi;)
Tę miał ochotę zjeść, bo była zbudowana z żelek, lentilek i płatków śniadaniowych o jego ulubionym cynamonowym smaku:D
Tę szopkę chciał powąchać, bo chlebek wyglądał na bardzo świeżutki...:)
Tej chciał dotykać, bo się kręciła!;)
Ta podobała się mojemu mężowi [Stary Marych- to jest to!;) ]
A ta podobała się mnie- Lech, koronki i te wszystkie kuchenne dodatki, i Lech...;]
A moje córki w tym czasie działały- kończyły akcję "Szlachetnej Paczki". Oj, działo się, działo... Jestem z nich bardzo dumna!:)
Fajne szopki i jaki Ci przystojniak rośnie :).
OdpowiedzUsuńSuper, że dziewczyny się zaangażowały :).
świetne szopki! takie własnorecznie robione sa najfajniejsze!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam noworocznie i ślę uściski! niech sie szczęści w nowym roku!
Szopki faktycznie niesamowite każda innej urody i piękna - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń