Ateciak w mroźnym stylu ;) Na pewną akcję, o której niedługo usłyszycie na blogu Art Grupy ATC.
A tak a' propos grudnia i zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia- znacie ten wiersz?
Kto wymyślił choinki?
Moje kochane dzieci,
był taki czas na świecie,
ze wcale nie było choinek,
ani jednej, i dzięcioł wyrywał sobie piórka
z rozpaczy, i płakała wiewiórka,
co ma ogonek jak dymiący kominek.
Ciężkie to były czasy niepospolicie,
bo cóż to, proszę was, za życie
na święta bez choinki, czyste kpinki.
Więc kiedy nadchodziły święta,
dzieci w domu, a w lesie hałasowały zwierzęta:
-- My chcemy, żeby natychmiast były choinki!
Ale nikt się tym nie zainteresował,
aż wreszcie powiedziała mądra sowa:
-- Tak dalej być nie moźe, obywatele.
Ja z sowami innymi trzema
zrobie bunt, bo choinek jak nie ma, tak nie ma,
tylko mak i suszone morele.
I rzeczywiście: jak przychodziła Gwiazdka,
nic nigdzie nie tonęło w blaskach,
był to widok nader niemiły;
i nikt nie myślał o zielonej świeczce,
i ciemno było, proszę was, jak w beczce,
przez to, że się nigdzie choinki nie świeciły.
Ale w chatce na nóżkach sowich
mieszkał pewien tajemniczy człowiek,
który miał złote książki i zielone pióro.
I jak nie krzyknie ten dobry człowiek:
-- Poczekajcie chwilkę, ja zaraz zrobię,
że nigdzie nie będzie ponuro.
No i popatrzcie: od jednego słowa
świerki strzelają, gdzie była dąbrowa,
choinki nareszcie będą.
Bo ma poeta słowa tajemnicze,
którymi może spełnić każde z życzeń.
(A ten człowiek był właśnie poetą):
To on nauczył, jak się świeczki toczy,
jak się z guzików robi skrzatom oczy,
on, namówiony przeze mnie;
i jak się robi z papieru malutkie okręty,
i to on ułożył te wszystkie kolędy,
które śpiewać jest tak przyjemnie.
To on, moi srebrni, moi złoci,
zawsze jest pełen dobroci,
w nim jest ta pogoda i nadzieja;
to on nauczył, jak zawieszać zimne ognie,
i on te świeczki odbija w oknie,
ze okno jest jak okulary czarodzieja.
Więc już teraz, chłopcy i dziewczynki,
czy wiecie, kto wymyślił choinki?
czy już teraz każde dziecko wie to?
Chórem dzieci: TO TEN ODWAŻNY, DOBRY CZŁOWIEK,
CO MIESZKA W CHATCE NA NÓŻKACH SOWICH,
CO LUDZIE PRZEZYWAJĄ POETĄ.
Więc gdy śnieg na święta zatańczy,
pomyśl, proszę, najukochańszy,
o tym panu, co układa rymy,
prześlij mu życzenia na listku konwalii,
a myśmy już mu telegram wysłali,
bo my wszyscy bardzo go lubimy.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1948
Moje kochane dzieci,
był taki czas na świecie,
ze wcale nie było choinek,
ani jednej, i dzięcioł wyrywał sobie piórka
z rozpaczy, i płakała wiewiórka,
co ma ogonek jak dymiący kominek.
Ciężkie to były czasy niepospolicie,
bo cóż to, proszę was, za życie
na święta bez choinki, czyste kpinki.
Więc kiedy nadchodziły święta,
dzieci w domu, a w lesie hałasowały zwierzęta:
-- My chcemy, żeby natychmiast były choinki!
Ale nikt się tym nie zainteresował,
aż wreszcie powiedziała mądra sowa:
-- Tak dalej być nie moźe, obywatele.
Ja z sowami innymi trzema
zrobie bunt, bo choinek jak nie ma, tak nie ma,
tylko mak i suszone morele.
I rzeczywiście: jak przychodziła Gwiazdka,
nic nigdzie nie tonęło w blaskach,
był to widok nader niemiły;
i nikt nie myślał o zielonej świeczce,
i ciemno było, proszę was, jak w beczce,
przez to, że się nigdzie choinki nie świeciły.
Ale w chatce na nóżkach sowich
mieszkał pewien tajemniczy człowiek,
który miał złote książki i zielone pióro.
I jak nie krzyknie ten dobry człowiek:
-- Poczekajcie chwilkę, ja zaraz zrobię,
że nigdzie nie będzie ponuro.
No i popatrzcie: od jednego słowa
świerki strzelają, gdzie była dąbrowa,
choinki nareszcie będą.
Bo ma poeta słowa tajemnicze,
którymi może spełnić każde z życzeń.
(A ten człowiek był właśnie poetą):
To on nauczył, jak się świeczki toczy,
jak się z guzików robi skrzatom oczy,
on, namówiony przeze mnie;
i jak się robi z papieru malutkie okręty,
i to on ułożył te wszystkie kolędy,
które śpiewać jest tak przyjemnie.
To on, moi srebrni, moi złoci,
zawsze jest pełen dobroci,
w nim jest ta pogoda i nadzieja;
to on nauczył, jak zawieszać zimne ognie,
i on te świeczki odbija w oknie,
ze okno jest jak okulary czarodzieja.
Więc już teraz, chłopcy i dziewczynki,
czy wiecie, kto wymyślił choinki?
czy już teraz każde dziecko wie to?
Chórem dzieci: TO TEN ODWAŻNY, DOBRY CZŁOWIEK,
CO MIESZKA W CHATCE NA NÓŻKACH SOWICH,
CO LUDZIE PRZEZYWAJĄ POETĄ.
Więc gdy śnieg na święta zatańczy,
pomyśl, proszę, najukochańszy,
o tym panu, co układa rymy,
prześlij mu życzenia na listku konwalii,
a myśmy już mu telegram wysłali,
bo my wszyscy bardzo go lubimy.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1948
Śliczny jest! Aż mi się zimno zrobiło ;)
OdpowiedzUsuńZimno ptaszkowi być musi- takie ma mroźne,piękne tło.....
OdpowiedzUsuńPrawie jak u nas za oknem :) śliczny maluszek :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwie mroźny :) i dziękuję za choinkę ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z poprzedniczkami. Stworzyłaś niesamowity mroźny efekt.
OdpowiedzUsuńWow, cudnie mroźny ATeCiak:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńna zbliżeniu widać cały jego urok ;) bardzo mroźno Ci wyszedł ;D
OdpowiedzUsuńThis is beautiful, love the frosty feel!
OdpowiedzUsuńholiday hugs,
Gaby
fantastyczna faktura, doskonale oddaje mroźny klimat
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda i wygląda naprawdę jak by ją zmroziło, świetna faktura i kolor;)
OdpowiedzUsuńcudowne to maleństwo :)
OdpowiedzUsuńŚliczne ATC!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Bogusiu.
OdpowiedzUsuńAsia
Przepiękne!
OdpowiedzUsuńPo takim wpisie, po takim wierszu... od razu chce mi się od nowa ubierać choinkę i rozwieszać światełka, piec pierniczki i czekać na powolne chwile z rodziną i przyjaciółmi:-)
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze teraz dodać, że Gałczyński to i z choinki potrafił zrobić poezję, ale po sekundzie przyszła mi refleksja, że choć Gałczyński wielkim poetą był:-), to przecież choinka świąteczna to poezja sama w sobie:-)
UsuńA! A słodkie maleństwo, naprawdę słodkie!